któregoś dnia, pewna cudowna osoba dała mi do ręki kredki, prosząc o narysowanie prostego rysunku. nieśmiało i ze wstydem narysowałam pokraczny domek.
tego samego dnia, w księgarni minął mnie w przejściu mężczyzna z blokiem i kredkami. 'a dlaczego nie?!' - pomyślałam
i tak się to wszystko zaczęło...
poniedziałek, 1 listopada 2010
Feniks
z moim rysowaniem jest tak, że rzadko kiedy mam konkretny pomysł. zazwyczaj to kreska po kresce pojawia się rysunek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz