kolejny COŚ, który wylazł na wolność
któregoś dnia, pewna cudowna osoba dała mi do ręki kredki, prosząc o narysowanie prostego rysunku. nieśmiało i ze wstydem narysowałam pokraczny domek. tego samego dnia, w księgarni minął mnie w przejściu mężczyzna z blokiem i kredkami. 'a dlaczego nie?!' - pomyślałam i tak się to wszystko zaczęło...
niedziela, 21 listopada 2010
Oko
oko powstało już jakiś czas temu, na początku listopada, jednak zaraz powędrowało na ścianę i jakoś ciągle zapominałam je tutaj włożyć. i oto jest...
sobota, 20 listopada 2010
Dziura druga
również nie jestem zadowolona, rysunek sam w sobie uważam za udany, tylko kompletnie nie związany z tematem ;).
ale, ale - czyżby zadziałało?
Diabeu
a taki sobie diabeu. przychodzą mi do głowy skojarzenia z głowami zwierząt jakie myśliwi wieszają jako trofea na ścianach (swoją drogą dość obrzydliwy zwyczaj), można więc powiedzieć, że upolowałam diabua ;)
Eiree
jeszcze raz moja dziewczyna
dziś wiem już, że nazywa się Eiree
proszę się do niej powoli przyzwyczajać
jak widać, nadal nie potrafię rysować rąk, trochę dlatego, że obraziłam się na podręcznik do rysunku - kazał mi myśleć liniami.. liniami?!!! tak jakby, którykolwiek z moich rysunków był przemyślany i zaplanowany. doprawdy pfff ;)
czwartek, 4 listopada 2010
Ofiarowanie
to powstało dziś, właśnie przed chwilą
siedzę nad tym rysunkiem, analizuję
wnioski więcej niż pozytywne ;)
poniedziałek, 1 listopada 2010
Jaskinia
pierwszy rysunek z serii - 'albo się zaprzyjaźnimy albo karki wam połamię'
otóż okazało się że dwa komplety pasteli których używam różnią się od siebie diametralnie.
pierwsze z nich, których używałam do większości rysunków pięknie się ze sobą łączą, mażą, przenikają, dają niesamowite efekty, jak w przypadku 'Słońca'.
drugie, leżały dotychczas opuszczone i samotne.
pierwszą reakcją na pracę tymi kredkami była złość. nie łączą się, zupełnie inaczej mażą, kryją jak diabli, nie dają się rozcierać.
teraz jesteśmy na etapie zawieszenia broni i eksperymentów, staram się dać im szansę i powoli się do nich przekonuję.
Wkurwiony Chomik Stefan
rysując kolejne kotki zauważyłam, że mordka w powiększeniu wygląda jak pośladki. stąd już był tylko krok do skojarzenia z chomikiem ;)
please, don't ask..
Płomień
rysunek powstał jako element zabawy w 'pracę domową' w jaką bawimy się od jakiegoś czasu
to jestem ja..
Pędzące Lichy vs. Piórka
dzięki temu rysunkowi odkryłam cudowny wynalazek jakim jest papier kolorowy
nie wymaga rysowania tła, które bywa wkurzające ;)
interpretacja - tradycyjnie na dwa fronty
halo.. ziemia..
pierwotnie miał to być księżyc.
oczami wyobraźni widziałam pięknie przenikające się szarości, srebrzystości, kratery i inne cuda.
zanotować: SREBRNA KREDKA nie łączy się z NICZYM ale za to świetnie kryje... WSZYSTKO!
Niepodobanie
cały kłopot z rysowaniem polega na tym,
że czasem kiedy siadam i chcę narysować COŚ, wychodzi z tego jakaś totalna masakra. te rysunki są trochę wynikiem eksperymentów z pastelami, które dostałam w prezencie urodzinowym.
nie jestem z nich zadowolona, nawet ich nie lubię, ale są elementem drogi, którą spaceruje moje rysowanie.
Gwiazdka i Supernova
gwiazdy rządzą!
dwie różne techniki, dwie różne gwiazdy
po lewej: pastelowa gwiazdka żółta
po prawej: pisakowa Supernova
Feniks
z moim rysowaniem jest tak, że rzadko kiedy mam konkretny pomysł. zazwyczaj to kreska po kresce pojawia się rysunek.
tak własnie było z Feniksem
a to, kolejny z cyklu -
'nie mam pojęcia co to ma być'
ale jest ;)
Eksperymenty
'przypadkowo' (jak wiemy, nie ma przypadków) w Trafficu trafiłam na mangę. historia płaska jak deska ale rysunki..
pół wieczoru spędziłam rysując, wzorując się na obrazkach z komiksu
jak widać efekty są różne ;)
Anioł Bez Twarzy i Drzewo Wiadomości
anioł powstał któregoś wieczoru kiedy pilnowałam kotów
nie miałam kredek, pod ręką były tylko cienkopisy
(Iza sorry za wymazanie zasobów ;))
jest bez twarzy, ponieważ twarze, w tamtym czasie mnie przerastały, teraz może podjęłabym wyzwanie
drzewo powstało tą samą techniką, czyli markerami i cienkopisami, uwielbiam je, choć trochę mnie przeraża
Oczywiste drzewo
na początku było tak, że kiedy nie mogłam zasnąć, brałam do ręki ołówek i powstawały rysunki takie jak ten
prawdziwy dramat zaczął się jednak, kiedy zaczęłam eksperymentować z oczami
ale o tym za chwilę ;)
Wiedźma
kiedy już zaczęłam, trudno było przestać. owszem, rysunki są proste, dziecięce, ale każdy z nich ma dla mnie znaczenie
Subskrybuj:
Posty (Atom)